niedziela, 22 stycznia 2012

Mgła

Ostatnie tygodnie nie należą do tych najlepszych. Mnóstwo rzeczy na głowie, problemy… decyzje. Wszystko to spowiło moje życie jak gęsta mgła i tak w niej trwam... 
Psychicznie trudno mi to wszystko samej unieść, samej rozwiązać, samej sobie przetłumaczyć....


Wczoraj zdecydowałam, że pójdę się przejść. A poszłam raczej z rozsądku aniżeli z chęci, bo ostatnio zero ruchu w moim życiu, a to do niczego dobrego przecież nie prowadzi.
Okazało się jednak, że ten spacer był mi naprawdę potrzebny. Z aparatem w ręku oderwałam się od rzeczywistości w jednej chwili. Rozmawiałam też w sercu z Jezusem, wewnętrznie tak zmęczona... Poraz kolejny dziś zrozumiałam, że tylko ON i tylko z NIM.

Uklęknęłam dziś przy kratkach konfesjonału, a On mnie umocnił w Komunii Świętej.



Choć nie wiem dalej jakie decyzje mam podjąć, choć nie wiem, jak kolejne dni, miesiące będą wyglądać.. to wiem, że jest przy mnie...

Brak komentarzy: