sobota, 31 marca 2012

Poranny spacer

            Kilka dni temu niedaleko mojego domu ktoś podpalił wieczorem okolice lasu. Z istnym przerażeniem obserwowałam z mojego okna przebieg całego tego zdarzenia. To było straszne. Tak tylko jestem w stanie to opisać, gdyż brakuje mi słów na to co tak naprawdę mogłoby się wydarzyć, gdyż niedaleko od szalejącego ognia znajdowały się domy, a dość silny wiatr zupełnie działał na niekorzyść. Prawie dwie godziny strażacy walczyli z ogniem. Dziś postanowiłam obejrzeć to miejsce…

Już wspinając się pod górę wyczuwałam dość mdlący i specyficzny zapach paleniska.

To co zobaczyłam będąc już na miejscu budziło grozę.


Szarość poranka i wciąż dość silny i nieprzyjemny wiatr wspomagał jeszcze tą przytłaczająca atmosferę.

Wracając długo jeszcze „trawiłam” te widoki w sobie… (Po co to wszystko?).

Po drodze do domu zerwałam trochę gałązek bazi, bo jutro Niedziela Palmowa i jeszcze dziś będę robić swoją palmę, aby zabrać ją jutro ze sobą do kościoła.



Hmm.. myślę sobię teraz, że tak wielu rzeczy w życiu jeszcze nie robiłam…

niedziela, 25 marca 2012

Już wiosna...

Wczoraj kupiłam kolejny numer miesięcznika „Różaniec”. Zachwycił mnie w nim jeden z artykułów, który jest krótkim przedstawieniem sylwetki ks. Martina. Co za człowiek! Chapeau bas!
Myślę sobie teraz, że tak wiele czasu już straconego w tym moim życiu do tej pory (...)....
(Dziękuję Ci Boże za to, że mogę to dostrzec, że przecierasz me oczy… i za to, że mam podarowaną przez Ciebie kolejną godzinę życia... )
Musiałam koniecznie od razu zapisać w swoim kalendarzu trzy zasady jakie wyznaje ks. Martin. A oto one:
- każdego roku naucz się czegoś nowego
- każdego roku odwiedź jakieś nowe miejsce
- i każdego roku zrób coś szalonego


Ks. Martin we własnej osobie.

Piękna jest ta niedziela... spokojna... taka jaką lubię...
Hmm... w ramach przerwy od nauki, wyszłam dziś na chwil kilka do swojego ogródka, by rozprostować kości i zastanowić się trochę nad rozmieszczeniem kwiatów w tym roku. I co mnie tam spotkało?… z radością mogę obwieścić, że zawitała u mnie wiosna! Są dowody…  



Zachwyca mnie ta, jeszcze taka nieśmiałość budzenia się do życia…  
W środku............ czuję się podobnie...

poniedziałek, 12 marca 2012

Hmm

(...każdego dnia wciąż na nowo się gubię...)

Ciągle dostrzegam coraz większy bezsens moich działań, które wynikają z mojej ułomnej natury…. lecz jednocześnie coraz bardziej mnie one odrzucają, drażnią… i stają się powoli takie „nie moje”...  hm
Wciąż pragnę tego, by kiedyś jednym pociągnięciem nakreślić wszystkie granice… wyraźnie i bez złudzeń…


Czekam na wiosnę.