niedziela, 25 marca 2012

Już wiosna...

Wczoraj kupiłam kolejny numer miesięcznika „Różaniec”. Zachwycił mnie w nim jeden z artykułów, który jest krótkim przedstawieniem sylwetki ks. Martina. Co za człowiek! Chapeau bas!
Myślę sobie teraz, że tak wiele czasu już straconego w tym moim życiu do tej pory (...)....
(Dziękuję Ci Boże za to, że mogę to dostrzec, że przecierasz me oczy… i za to, że mam podarowaną przez Ciebie kolejną godzinę życia... )
Musiałam koniecznie od razu zapisać w swoim kalendarzu trzy zasady jakie wyznaje ks. Martin. A oto one:
- każdego roku naucz się czegoś nowego
- każdego roku odwiedź jakieś nowe miejsce
- i każdego roku zrób coś szalonego


Ks. Martin we własnej osobie.

Piękna jest ta niedziela... spokojna... taka jaką lubię...
Hmm... w ramach przerwy od nauki, wyszłam dziś na chwil kilka do swojego ogródka, by rozprostować kości i zastanowić się trochę nad rozmieszczeniem kwiatów w tym roku. I co mnie tam spotkało?… z radością mogę obwieścić, że zawitała u mnie wiosna! Są dowody…  



Zachwyca mnie ta, jeszcze taka nieśmiałość budzenia się do życia…  
W środku............ czuję się podobnie...

Brak komentarzy: