Kilka dni temu niedaleko mojego domu ktoś podpalił wieczorem okolice lasu. Z istnym przerażeniem obserwowałam z mojego okna przebieg całego tego zdarzenia. To było straszne. Tak tylko jestem w stanie to opisać, gdyż brakuje mi słów na to co tak naprawdę mogłoby się wydarzyć, gdyż niedaleko od szalejącego ognia znajdowały się domy, a dość silny wiatr zupełnie działał na niekorzyść. Prawie dwie godziny strażacy walczyli z ogniem. Dziś postanowiłam obejrzeć to miejsce…
Już wspinając się pod górę wyczuwałam dość mdlący i specyficzny zapach paleniska.
To co zobaczyłam będąc już na miejscu budziło grozę.
Szarość poranka i wciąż dość silny i nieprzyjemny wiatr wspomagał jeszcze tą przytłaczająca atmosferę.
Po drodze do domu zerwałam trochę gałązek bazi, bo jutro Niedziela Palmowa i jeszcze dziś będę robić swoją palmę, aby zabrać ją jutro ze sobą do kościoła.
Hmm.. myślę sobię teraz, że tak wielu rzeczy w życiu jeszcze nie robiłam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz